Witaj Agnieszko,

Miałam odezwać się jakiś czas temu, ale ten czas tak szybko biegnie. U mnie dużo zmian, na lepsze; minął już rok odkąd jestem z moją bratnią duszą (F), układa nam się super, mieszkamy razem, mamy rewelacyjne kontakty ze sobą, dużo rozmawiamy, moi rodzice go zaakceptowali w 100 procentach. Chociaż miałam obawę jak to będzie, a oni go uwielbiają, jest plan i mają przylecieć na Święta Bożego Narodzenia do Norwegi, co dla mnie jest szokiem, bo moi rodzice pierwszy raz będą lecieć samolotem, bilety jeszcze nie kupione, bo ustalamy na ile wolnego dostaną, wierzę, że będzie z nami w te święta w Norwegii.

Byliśmy z F. na weselu w Polsce mojego kuzyna, i wszyscy byli zachwyceni moim F…, Najlepsze było gdy wróciliśmy do Krakowa F.. zaproponował wspólny wypad z moimi rodzicami i bratem na Rynek i na Wawel, ja nie do końca wierzyłam, że moi rodzice się zgodzą pójść, ale się zgodzili. Mój tata był pierwszy raz, od może 35 lat na Rynku w Krakowie i na Wawelu, to było niesamowite, a przecież mieszka w Krakowie.

Zamknęłam salon w Krakowie rok przed końcem kontraktu, udało mi się wynegocjować by bez żadnych konsekwencji zamknąć firmę, obecnie mają nowego fryzjera, który używa moich niektórych rzeczy, i dostaje za to miesięcznie 500 zł, nie jest to jeszcze uzgodnione z właścicielem, jak długo to będzie trwało, ale jest szansa, że odzyskam może średnią wartość tych rzeczy.

Dzięki temu, że zamknęłam salon jestem spokojniejsza i bardziej zadowolona ze wszystkiego, zakupiłam nowszy samochód, po świetnej okazji, z którego się bardzo cieszę. Dostałam kontrakt w mojej pracy na 100 procent, wcześniej miałam 50 i dorabiałam do 100, a teraz mam już pewne 100 procent.

Dodatkowo od 1 września otworzyłam działalność i podnajmuje stanowisko fryzjerskie w salonie i pracuje na własny rachunek, na razie popołudniami między 16.30 a 20.30. Do mojego F…. przyszedł znajomy, który zapytał czy nie byłabym zainteresowana podnajęciem stanowiska w salonie, ja się spotkałam z właścicielką, doszłyśmy do porozumienia i stało się:

Nawet zaczęłam ćwiczyć w domu, i udało mi się trochę schudnąć, i czuję się lepiej. Zapisałam się i chodzę na kurs norweskiego.

Jest świetnie jak widzisz. Mam oczywiście czasem słabsze dni, mam problem z koleżanką z pracy, taki że działa mi na nerwy czasem. I przede wszystkim chciałabym dalej rozwijać się mentalnie, by nadal realizować moje marzenia i cele. Chcę budować moją wewnętrzną energię, rozwijać firmę i siebie.

Co myślisz Agnieszko co mogłabym zrobić w tym kierunku?

Pozdrawiam Cię ciepło i z głębi serca dziękuje za pomoc. Bardzo dziękuję!

Agnieszka Rapacz